Współczesna stomatologia radykalnie skłania się do ratowania zębów i ich leczenia, bowiem utrata uzębienia wiąże się z różnymi konsekwencjami. W dzisiejszym wpisie wskażemy te związane z leczeniem ortodontycznym.
Rzadko patrzymy na naszą jamę ustną jak na skomplikowany, wieloelementowy i wielozadaniowy mechanizm. Tymczasem tylko holistyczne podejście pozwala wyobrazić sobie wszystkie zależności. Zęby ustawione są w łukach zębowych. W miejscu ekstrakcji pojawia się więc luka, która natychmiast uruchamia proces przemieszczania się zębów sąsiednich. Tracą one podporę, stają się więc podatne na przekrzywienia i urazy. Czytelnicy mogą zapytać, dlaczego w takim razie ortodonci z premedytacją wyrywają czasami zęby? Dzieje się tak wtedy, gdy liczba lub wielkość zębów w szczęce okazuje się zbyt duża w stosunku do jej anatomicznych rozmiarów. Usunięcie wybranych zębów i precyzyjne przesunięcie pozostałych, pozwala uzyskać zdrowy i estetyczny zgryz. Niestety w następstwie usunięcia popsutego zęba, lub też przypadkowej utraty zęba na przykład w następstwie urazu, proces przemieszczania zębów zachodzi w sposób niekontrolowany. Zgryz staje się asymetryczny, powstają luki pomiędzy zębami. Zmieniające się parametry zgryzu utrudniają rozdrabnianie i żucie pokarmów. Krzywo ustawione zęby ścierają się nierównomiernie, a także szukając podpory, wysuwają z dziąseł.
Warto zatem walczyć o każdy ząb, lub też podjąć stosowne leczenie zmierzające do poprawy stanu niepełnego zgryzu. Jest to wieloetapowy proces. Składają się na niego zarówno działania zmierzające do prawidłowego ustawienia zębów w łuku zębowym, jak i też przygotowanie do leczenia implantologicznego lub protetycznego. Z drugiej zaś strony warto zauważyć, że właściwie zaplanowane usunięcie zębów i powiązane z tym faktem leczenie ortodontyczne, pozwoli uzyskać zgryz lepszy, zdrowszy i mniej podatny na próchnicę i choroby przyzębia, niż w przypadku pełnej ilość zębów, ale za to stłoczonych w szczęce i żuchwie. Tak sytuacja ma zawsze złą prognozę na przyszłość.